Wykonawca
Projekt WB-3388 to dom wykonany w technologii szkieletu drewnianego, czyli popularnie zwany kanadyjczykiem. Chcieliśmy mieć taki dom, tak więc pod tym względem zmian nie będzie. Należało zatem znaleźć wykonawcę z województwa kujawsko-pomorskiego, który potrafi takie domy budować. Opini o wykonawcach zasięgneliśmy na forum portalu szkielet.pl. Czytając tamte komentarze, włos się jeżył na głowie. Rynek to same firemki krzak znikające po wpłacie zaliczki, lub kompletni laicy, którym się tylko wydaje, ze potrafią domy budować. Wśród wielu firm w tym regionie dobrą opinią poszczycić się mogą Promar, Heban i Hortus. Wybór padł na tę pierszą firmę. Na forum było ponad dziesięć pozytywnych opini i dwie negatywne. Zaczęłem zasięgać języka w pierwszej kolejności od tych niezadowolonych. Skontaktowałem się z pierwszą osobą ... i nic nie uzyskałem. Nie udało mi się dowiedzieć, gdzie była budowa, jaki projekt domu, kiedy była realizacja, kto był kierownikiem budowy, nie dowiedziałem się jakie konkretnie uwagi ma ten człowiek do wykonawcy, nie potrafił wskazać o jakie usterki chodzi i nie chciał umówić się na oględziny domu, ani też nie miał fotek z realizacji. Czyli po prostu to konkurencja wystawiła złośliwy komentarz, ot tak z zawiści. Druga negatywna opinia jednak była uzasadniona i porządnie udokumentowana. Budowa komina u tego klienta to jednak fuszerka wykonawcy. Następnie przyszedł czas na rozmowy z tymi zadowolonymi. Tutaj nie było problemów. Ludziska chwalili sie swoimi domami, przysyłali fotki, umawiali się na ogledziny i widać było, ze są zadowoleni. Czyli jednak zostajemy przy tym wykonawcy, dobre opinie przeważyły, fuszerka się przytrafiła, wypada mieć nadzieję, że w naszym przypadku takiej wpadki nie będzie.
Z wykonawcą ustaliliśmy cenę usługi, zakres robót (budowa ma być prawie "pod klucz"), terminy i podpisaliśmy umowę pod koniec lutego 2008 r. Termin bardzo odległy jak na tego typu budowę, bo dopiero luty/marzec 2009. Wykonawca ma po prostu bardzo dużo zleceń (chyba faktycznie firma ma dobrą opinię). Poczytuję to jako plus dla właściciela firmy, nie obiecywał cudów i ekspresowego tempa, byle załapać klienta, tylko otworzył kalendarz, popatrzył na wolne terminy ekipy budowlanej, policzył i wskazał realny termin.
Zobaczymy co z tego wyjdzie, czy dołączymy do grona zadowolonych klientów, czy może zepsujemy opinię?